Jezioro Zegrzyńskie oraz pobliskie tereny, nie są mi dobrze znane. Dopiero od niedawna zaczęłam odkrywać tamte okolice, poznawać ich piękno i tajemnice.
Staw Zapadliska
Samochód można zostawić przy jednym z dwóch „parkingów leśnych„, czyli kawałka ziemi w lesie bez drzew i krzaków lub na betonowej płycie. Parking nie jest oznaczony i nie jest ogrodzony.
Ścieżką wokół stawu idzie się około 1 km, dlatego proponuję przedłużyć spacer i poszukać dwóch następnych zbiorników wodnych – „Długi Parów”, „jezioro ze słupami” oraz Jeziora Parów Karaski.
Niewielka część trasy jest poprowadzony przez tereny podmokłe, dlatego warto mieć ze sobą dobre buty trekkingowe. Lub dobrze skakać między większym błotem. 😉
Jestem zachwycona tym miejscem, jego spokojem, odbijającymi się brzozami i świerkami w niezmąconej niczym tafli stawu. Stukaniem dzięcioła czy kwakaniem kaczek ścigających się wszerz zbiornika wody. Już planuję przyjechać nad staw w innych porach roku, aby przekonać się, jak dużo się w tym miejscu zmienia.
Jeżeli ktoś chce posiedzieć i pokontemplować, zjeść rogalika i popić go kubkiem czerwonej herbaty, to proponuję rozgościć się na pomoście.
Jezioro Parów Karaski
Jeżeli jesteście miłośnikami pomostów i małych jeziorek w środku lasu, to spodoba się Wam jezioro Parów Karaski.
Jezioro ukazało się nam przy akompaniamencie delikatnego śniegu i mgły. Głucha cisza, podniszczone pomosty i ślady zwierząt mieszkających wokół jeziora (głównie bobrów i łosi), sprawiły, że miałam ciarki. Nie ze strachu, tylko z powodu magicznej atmosfery tego miejsca.
Moim faworytem, nadal pozostaje Staw Zapadliska, ale to Parów Karaski też warto odwiedzić, gdy się spaceruje w okolicy.
Opuszczony obiekt wojskowy
Amatorów bunkrów i starych budowli odsyłam do opuszczonego obiektu wojskowego.
Plan zwiedzania tamtejszej okolicy nie zakładał przejścia przez wystające z ziemi kominy, straszące pustką wejścia do podziemnych pomieszczeń czy ogrodzenia, które kiedyś zawierało drut kolczasty. A jednak, przypadkiem trafiliśmy na „wymarłe miasteczko” pełne tajemnic i ukrytych korytarzy.
Przez ośrodek wojskowy przebiega główna droga leśna. A część ogrodzenia została wbita w dno jeziorka (wspominałam o nim przy okazji Stawu Zapadliska – „jezioro ze słupami”), przez co miejsce ma niecodzienny wygląd. Aby dokładnie przyjrzeć się budynkom, trzeba zejść z głównej ścieżki i kierować się na betonowe pale, które szybko dostrzeżesz pomiędzy sosnami.
Krótszy lub dłuższy spacer
Każde z opisanych miejsc można zwiedzić niezależnie od pozostałych. Jednak, jeżeli macie apetyt na dłuższą trasę to proponuję zobaczyć wszystkie opisane atrakcje. Lasy pod Rynią mają wiele ścieżek, co może urozmaicić wycieczkę. A może odkryjecie coś jeszcze w tej okolicy? 🙂