Na Kanapie Siedzi Pies
  • Start
  • O nas
    • w Pamięci
  • Blog
  • Kategorie
    • Adopcja
      • Akcje-fundacje
    • As
    • Dogoterapia
    • Dogtrekking
    • Eventy
      • Seminaria
    • Freya
    • Frida
    • Iggy
    • Jamniki
    • Poza domem
      • Gdzie na spacer?
      • Knajpki
      • Podróże
    • Prywata
    • Przerywniki
    • Przyrodnicze
    • Psie sporty
    • Psie sprawy
    • Recenzje
      • Akcesoria
      • Książki
      • Smaczki
    • Zdrowie
    • Życie z psem
  • Recenzje
  • Współpraca i kontakt
24 lutego 2018

Jantar poza sezonem, to jest to!

Jantar poza sezonem, to jest to!
24 lutego 2018

Pierwszym czynnikiem skłaniającym mnie do wyjazdu była ucieczka przed rozdmuchaną imprezą sylwestrową i niekończącą się kanonadą fajerwerków.

Początkowo wyjazd miał być na dwa dni, tak by uciec przed hałasami i petardami rzucanymi pod nogi i łapy. Następnie wyobraziłam sobie korek przed wjazdem do Warszawy i tłum na drogach z wracającymi, jak my, z wyjazdów imprezowiczami i urlopowiczami. W ten sposób wyjazd wydłużył się o dwa dni. A na koniec, zgodnie z Mamą stwierdziłyśmy, że nie będziemy jechały w sobotę, tylko wyjedziemy sobie już w piątek, po śniadaniu co by nad morzem być zanim się ściemni. No dobra, to nie wyszło (:P), ale nie z mojej winy! Ja w piątek już nie pracowałam. 😛

Dlaczego Jantar, zapytacie?

Jantar poza sezonem pokochałam w maju zeszłego roku, kiedy to pojechałam do Mamy na długi majowy weekend odpocząć. Cisza, ćwierkanie ptaków, kilometry ścieżek w lesie, prawie pusta plaża, świeża, smażona ryba lub zupa rybna i gofry, które mają najwspanialszy smak tylko nad morzem. To było to czego potrzebowałam! A ponieważ tak dobrze wspominałam tamten wyjazd, to oczywistym dla mnie było, że na urlop uciekniemy z Freyą właśnie tam.

Ale żeby już nie zanudzać i za bardzo się nie wywodzić, przejdę do tego co Was najbardziej może zainteresować. 😉

[ape-gallery 1731]

Znalazłyśmy bardzo fajne psiolubne miejsce na nocleg. W sezonie nie dla nas, bo jest przy głównej ulicy, więc trzeba się liczyć z różnymi hałasami. Jednak poza sezonem to miejsce jest idealne. Blisko plaży, rzut beretem do lasu, a na terenie oprócz nas były jeszcze chyba trzy psy. Nawet naprzeciwko naszego pokoju miałyśmy sąsiadkę z dużą huszczaczką. 🙂 Gdyby ktoś poszukiwał psiolubnego noclegu w Jantarze, to zdecydowanie polecam Pokoje Gościnne Familia.

Naszymi miejscami spacerowymi głównie był okoliczny las (a uwierzcie – jest gdzie chodzić!) i plaża. Powiecie, że nic odkrywczego, w końcu pojechałyśmy nad morze. Wodospadu Niagara spodziewać się tam nie możemy. 😛 Ale nie miałyśmy z Mamą jakiegoś ciśnienia czy potrzeby jeżdżenia i wyszukiwania atrakcji, skoro nam wystarczał zwyczajny spacer po mieście dla urozmaicenia. 😉

Niestety okazało się, że restauracja, która była ostatnio otwarta poza sezonem, tym razem była zamknięta i na zupę rybną byłyśmy zmuszone jeździć do Stegny (z czystym sumieniem mogę Wam polecić smażalnię ryb „Wiking” przy plaży. My z Freyą nie chodziłyśmy na obiady, ale widziałam, że kilka osób było tam z psami). Tam nie było problemu z restauracjami, kawiarenkami czy sklepami, ale umówmy się, że Stegna to większe miasto. 😉

[ape-gallery 1733]

A co z tego wszystkiego miała Freya?

Dużo stresu w dniu przyjazdu i pierwszej nocy (nowe miejsce, zapachy, otoczenie, obcy ludzie na korytarzu i o dziwo nie wracamy tak szybko do domu). Jednak każdego dnia udowadniała sobie i nam, że nie ma czego się bać. Kiedy trzeba było dostawała od nas wsparcie, miała ochotę to drzemała, rytm dnia tylko nieznacznie się zmienił, co też dawało jej poczucie bezpieczeństwa. Patrząc z perspektywy czasu, stwierdzam, że ten wyjazd bardzo dużo jej dał.

Na plaży Freya odkryła w sobie pokłady chęci (a to w jej przypadku bardzo dużo) i energii do biegnięcia przed siebie z człowiekiem obok. To była jedna z lepszych zabaw. Na plaży ewidentnie się wyluzowała, odzyskiwała pewność siebie i bawiła się na całego. Na całe moje i jej szczęście, nie wpadła na głupi pomysł skąpania się w zimnym morzu. Choć łapy przypadkiem zmoczyła dwa razy. 🙂 W lesie zamieniała się w wytrawnego wędrowca, co to żadnej przeszkody się nie boi. Wspinała się na górki, wskakiwała po korzeniach drzew, odpoczywała na miękkim mchu.

Miałyśmy również okazję natknąć się na jeźdźców w lesie (choć Mama bardzo chciała zobaczyć konie na plaży) i zaskoczyłyśmy dwa lisy naszą obecnością, gdy wracałyśmy z wieczornego spaceru znad morza. Ale spotkanie z końmi było ciekawsze, głównie dlatego, że Freya się ich boi. Co by jej nie było smutno, jeden z napotkanych rumaków bał się linki przyczepionej do jej szelek. I gdy tylko Freya zamarła, koń spokojnie przeszedł dalej za swoją grupą w kierunku plaży. Nie jestem pewna czy to czegoś ją nauczy, ale już wtedy zauważyłam zmniejszoną reaktywność i uciekanie na to czego się boi. Czyżby powoli układało jej się coś w główce? 😀

[ape-gallery 1735]

 To jak to było z tym Sylwestrem?

Oczywiście w Jantarze również były fajerwerki. Strzały zaczęły się o 23:55 i skończyły dziesięć minut po północy. I tyle. Puszyste zwierzątko ogarnęło, że coś się działo 10 minut po całym zajściu i dopiero wtedy zaczęła się stresować. Brawo Freyu.

Jeżeli chodzi o wystrzały w inne dni, to owszem były. Pojedyncze, sporadyczne, przez Freyę niezauważalne. Ale oczywiście, pies, który jest bardziej czuły na takie rzeczy może się stresować i próbować uciec, gdzie pieprz rośnie.

Mimo początkowych stresów Freya wyniosła z wyjazdu dużo nowych informacji o sobie i o nas. Nabrała trochę pewności siebie, nauczyła się nowych rzeczy i pogłębiłyśmy naszą więź. Dalej stawiamy czoło różnym strachom, ale po powrocie do domu ewidentnie lepiej mi się z nią pracuje.

[robo-gallery id=”1682″]

***

Jak Wy spędziliście Sylwestra? Zostaliście w domu czy wyjechaliście w totalna głuszę? Byliście kiedyś w Jantarze? A może polecacie inne psiolubne miejsce nad morzem? 🙂

Poprzedni artykułPo drugiej stronie... ladytargiNastępny artykuł Z rodziną dobrze na zdjęciurodzina, pies, psy, kanapa,

1 komentarz

Pingback: Wyjazd Sylwestrowy nad morze | Na kanapie siedzi pies

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Autorka Bloga

 

Mimo, iż jestem wielką miłośniczką spania do późna, dla swoich psów jestem w stanie zerwać się z łóżka o 4-5 rano. Wtedy wybieramy się długi spacer pełen przygód, zanim zostawię ich samych w domu. Pogromczyni kurzu w samochodzie, jednak w domu tracę zapał do walki z tym delikatnym przeciwnikiem. Miłośniczka wędrówek po lesie, mazurskich jezior, jazdy samochodem i lodów z Jadowa.

Follow on Instagram

Facebook Page Widget

Na-Kanapie-Siedzi-Pies.pl


W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki.