Zachciało mi się wycieczki. Wyjazdu w Mazowsze, na szlak, w rejony nieznane, tam, gdzie nas jeszcze nie było.
Przeszukałam różne mapy ze szlakami, z koleżanką z pracy rozmawiałam o różnych terenach spacerowych pod Warszawą, sprawdziłam dojazd, informacje o parkingach i zaplanowałam wyjazd. Nie zrobiłam jednego, a mianowicie, nie sprawdziłam prognozy pogody (a raczej nie doczytałam ostrzeżenia o silnych wiatrach).
Historia wyjazdu
W dniu wyjazdu, zapakowałam chłopaków, dotankowałam samochód i wyruszyłam w drogę. Gdzieś za Nieporętem, zaczęło wiać, ale nie jakoś strasznie. Mocno dmuchało, ale bez szału i tak, aż do Pułtuska. Przejeżdżając przez Pułtusk zdążyłam zapomnieć o złowrogim wietrze. Minęłam miasto i cała zadowolona zmierzałam na wyznaczony parking leśny. Gdy dojechałam do tegoż parkingu, to… pojechałam dalej. 😅 Wiało tak mocno, że ni odważyłam się pozostawić samochodu pod jakimkolwiek drzewem, a co dopiero przy lesie. Ostatecznie, zaparkowałam obok Nadleśnictwa tak, abym mogła wrócić swoim autkiem do domu.
Niezrażona pogodą (w końcu Pułtusk nie leży tuż pod Warszawą, a poza tym, gdy przyjechaliśmy to świeciło słońce), podpięłam psy na smycze z amortyzatorem do pasa biodrowego i ruszyliśmy przed siebie.
Szlaki w Puszczy Białej
Od Nadleśnictwa Pułtusk wędrowaliśmy żółtym szlakiem między bagnem, a zbiornikiem wodnym (czyli w przeciwną stronę niż parking leśny), a następnie ścieżka poprowadziła nas do gęstego, zieloniutkiego (ta część była porośnięta głównie przez drzewa iglaste) lasu. Na wstępie na szlak do lasu, wisiały dwie czachy po jakiś zwierzakach, na drzewach po prawej stronie. Nad nami wiatr szalał, a co słabsze gałęzie spadały nieopodal szlaku. Jednak skoro już zdecydowałam się na tę przygodę, to nie miałam zamiaru się wycofywać. I tak brnęliśmy w głąb gęstego i lekko strasznego lasu.
Na skrzyżowaniu żółtego i czerwonego szlaku skręciliśmy w lewo w szlak czerwony (i do wspomnianego już, parkingu leśnego, maszerowaliśmy jedynie szlakiem czerwonym). Swoją drogą, bardzo mało widoczne jest wejście w tę ścieżkę, a i przez połowę drogi przez las, jest na tyle gęsto i wąsko (plus dodatkowo powalone drzewa i połamane gałęzie), że łatwo można zgubić oznaczenia na drzewach (mi to się udało). Następnie, szlak dochodzi do drogi pożarowej i skręca w prawo.
Trzymając się cały czas tego szlaku, można natrafić na ławeczki i zrobić mały odpoczynek. A dodatkowo, dość ciekawie zmienia się krajobraz leśny. Raz droga prowadzi przy leśnych szkółkach, raz pośród złowieszczo powykrzywianych konarach, a innym razem idzie się obok znacznego wzniesienia (tutaj nie było czuć silnego wiatru, a i jego efektów było mało).
Po drodze, można trafić na jeden, czy dwa specjalnie przygotowane miejsca do odpoczynku z wiatą. A im bliżej parkingu leśnego się znajdujemy, tym więcej można napotkać tablic z informacjami o zwierzętach żyjących w lesie (czy w samej Puszczy Białej), o drzewach, czy segregacji śmieci. Dodatkowo, przy wejściu do lasu (od strony parkingu leśnego) znajduje się ścieżka edukacyjna.
Tego dnia trafiliśmy jedynie na dwóch przemiłych panów, którzy tak jak i my „kpili sobie z niebezpieczeństwa” i postanowili wybrać się na szlak. Panowie ostrzegli, że gdy oni szli od strony parkingu, to jedna brzoza się przewróciła na inny konar. I aby uważać, bo pieniek na który padła był raczej lichy. 😉 Nie mniej, pożyczyliśmy sobie bezpiecznej drogi i udaliśmy się na dalszy marsz.
Informacje o spacerze w skrócie
Miejsce spacerowe: Puszcza Biała, gm. Pułtusk, powiat Pułtusk, woj. Mazowieckie
Miejsce parkingowe: parking leśny (o tutaj) lub zatoczka przy Nadleśnictwie Pułtusk
Ilość kilometrów: około 6,7 km
Szlaki: żółty -> czerwony